Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kopanie rowu między Gdańskiem a Krakowem

12 maja 2009 | Publicystyka, Opinie | Piotr Semka
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita

- Czyżby Tuskowi chodziło o wykreowanie nowej linii podziału? Otwarci Europejczycy na Wawelu kontra agresywni związkowcy przed upadającą stocznią. Pod hasłem: Powiedz mi, gdzie świętujesz, a powiem ci, kim jesteś – pisze publicysta „Rz”

Mimo że Donald Tusk trochę się wycofał i chce 4 czerwca podzielić swój czas między Kraków i Gdańsk, napięcie nie słabnie. Premier szykuje się do ostrej debaty telewizyjnej ze stoczniowcami.

Zimna wojna domowa

Właściwie trudno się temu konfliktowi dziwić. Tych, którzy zaskoczeni są jego wybuchem, powinniśmy raczej zapytać, skąd brali swoje przekonanie o możliwości świętowania

4 czerwca bez wojny na gesty i słowa. Czy wspólne obchody mogły się udać mimo tego, iż przez ostatnie trzy lata trwała nieustanna polityczna zimna wojna domowa?

Może zbyt dużo dzieli nas na co dzień, abyśmy w uroczysty dzień potrafili stworzyć iluzję jedności. Z zaciśniętymi zębami prezydent i premier zmuszają się, aby stać obok siebie 3 maja i 11 listopada. Ale rocznice mniej odległych wydarzeń są już naznaczone tak żywymi urazami, że siły do udawania zgody już nie wystarcza. Na dodatek jedni uczestnicy tych wydarzeń chcą być wyłącznymi właścicielami polskiego sukcesu, a innym – tym, co „nic nie rozumieją z transformacji” – przypadać ma w takich obchodach rola milczących statystów.

Dlaczego stoczniowcy akurat w tym roku stwierdzili, że mają dość pełnienia roli sentymentalnej dekoracji? Plac przed stocznią w dni solidarnościowych rocznic był przez ostatnie 20 lat miejscem, gdzie spotykali się ci, którym po 1989 roku się udało, z tymi, którzy w tym czasie coraz...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8315

Spis treści
Zamów abonament